Cytat z TV i wyświetlanej bajki ‚Dom’: ‚Bliskich się nie zostawia!’
Adaś: Mamo, prawda, że Tip się myli?
Mama: Dlaczego?
Adaś: Bo mówi, że bliskich się nie zostawia.
Mama: I czemu twoim zdaniem się myli?
Adaś: A są tu teraz babcia i dziadek?
Mama: Nie.
Adaś: A gdzie są?
Mama: W swoich domach.
Adaś: No właśnie. Widzisz, zostawiliśmy swoich bliskich w ich domach i jakoś nikomu nic się nie stało.
Kiedy pisałam wpis dotyczący rywalizacji w rodzeństwie, targały mną rożne emocje. Myślę, że większość matek rodzeństwa, ma w pewnym momencie przemyślenia na temat słuszności podjęcia decyzji o drugim czy kolejnym dziecku. O ile sama wizualizacja dla starszego dziecka, że będzie miało rodzeństwo, gdy tamto jest dopiero w brzuchu, jest całkiem przyjemna i przebiega bezproblemowo, o tyle zderzenie z realiami po porodzie może być szokujące.
Dlaczego się kłócą? Czy oni się kochają? Czy nie byłoby łatwiej z jednym dzieckiem? Czy nie zrobiliśmy krzywdy starszakowi? disney
Przyszedł już ten etap, na którym mogę odpowiadać pozytywnie na te pytania i nie mam żadnych wątpliwości. Rodzeństwo kłóci się jak wszyscy inni ludzie, którym przyszło mieszkać pod jednym dachem. Każdy jest odrębną jednostką, więc to normalne, że charaktery się docierają. I potrzebują na to czasu. Dlatego początki są cięższe, a gdy ustalimy już dokładne zasady, życie zaczyna płynąć powoli i szczęśliwie, jedynie z jakimiś mniejszymi konfliktami dla oczyszczenia atmosfery. Uczymy się swoich ról i odnajdujemy w nowych sytuacjach. Teraz już bez zastanowienia mogę powiedzieć, że rodzeństwo to najfajniejsze co można podarować swojemu dziecku. Czy byłoby łatwiej z jednym dzieckiem? Może. Czy bylibyśmy szczęśliwsi? Zdecydowanie nie!
Tak, życie rodziny z kilkorgiem dzieci przypomina dom wariatów, w którym w jednym momencie są krzyki, płacze, bitwy i gonitwy, a za pięć minut radość, zabawa, miłość i przytulanie. Rodzice pełnią rolę pielęgniarek, lekarzy, psychoterapeutów i managerów ds eventów dla swoich podopiecznych. Teraz, gdy młodszy ma 3 lata, a starszy 6 lat, tych przykrych chwil jest zdecydowanie mniej. Coraz dłużej się razem bawią, potrafią się sami dogadać, niekiedy wystarczy im tylko własne towarzystwo, a my tylko donosimy jedzenie. Łączy ich niezwykła braterska więź, a porozumienie przychodzi bez słów. Zdecydowanie bardziej są przekonani o tym, że każdy za bratem jest gotowy skoczyć w ogień, pamiętają o sobie, robią sobie niespodzianki, a ich gesty i wspaniale spędzane wspólne chwile udowadniają mi jak bardzo się kochają. Warto było na to cierpliwie poczekać.
W wychowanie dziecka trzeba włożyć bardzo dużo pracy. W wychowanie dwójki i kolejnych – jeszcze więcej. Cierpliwości i siły fizycznej nie przybywa, ale miłość mnożona przez każdego członka rodziny, kilkukrotnie wzrasta i daje kopa do tego, aby z dumą podnosić swoje domowe kwalifikacje w zawodzie tych wszystkich pielęgniarek, lekarzy, psychoterapeutów i widzieć wspaniałe efekty w relacjach dzieciaków. Dla mnie największą nagrodą jest możliwość uczestniczenia i wspólnego budowania tego domu wariatów. Bez dzieci, byłby to wyłącznie ponury dom starców.
Rodzeństwo, to tuż po rodzicach najbliższe sobie osoby, które są potwierdzeniem, że szczęście można mnożyć przez posiadanie bliskich. Dobrze, że mają siebie.
Dziękuję za odwiedziny! Po raz kolejny udało mi się uratować swój idealny świat przed zagładą! Jeśli podoba Ci się ten post i uważasz, że mógłby być przydatny, to udostępnij go swoim znajomym na Facebook’u lub napisz w komentarzu, że tu byłeś – z przyjemnością życzę Ci miłego dnia 🙂
Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.
There may be an issue with the Instagram access token that you are using. Your server might also be unable to connect to Instagram at this time.
Copyright © 2018 - Super-Synowie.pl All Rights Reserved
Mam 8 rodzeństwa, więc wyobraź sobie to starcie charakterów 😛 Dobrze, ze mieliśmy duży dom i każdy po takiej wojnie miał się gdzie schować i przemyśleć 😉 A tak serio – nie wyobrażam sobie życia bez mojego rodzeństwa. Jest ich dużo, wiele nas różni, ale nikt mi ich nie zastąpi 🙂
Moje Małe Mrówy jak się budzą muszą sie łąpać za rce, bo inaczej jest płacz, a mnie to cieszy strasznie i rozczula.
mam trójkę rodzeństwa i zawsze się kłóciliśmy nawet biliśmy ale jak jedno miało problem reszta szła za nim w ogień. I tak jest do dzisiaj chociaż każde ma swoją rodzinę 🙂 Miłego dnia!