Damian: Nie mogę zasnąć.
Mama: To może policz barany?
Damian: A dlaczego barany?
Mama: W sumie to nie wiem, tak się już przyjęło, ale możesz liczyć co chcesz. A dlaczego nie barany?
Damian: Bo barany są głupie, ja będę liczył małpy.
Ponieważ przed naszym pierwszym zimowym wyjazdem w góry sama miałam wiele pytań odnośnie tego jak ubrać dziecko na narty, przygotowałam tym razem ściągawkę. Wiemy już też co było strzałem w dziesiątkę, a co się nie przydało, dlatego na nasz czwarty już sezon zabieramy same przemyślane rzeczy.
Po pierwsze i najważniejsze – należy dziecko wyposażyć w bieliznę termoaktywną (bluzkę i spodenki), która pomoże utrzymać ciepło na stoku. Oczywiście pod spodem bielizna zwykła, jaką noszą dzieci na co dzień, natomiast skarpetki też powinny być narciarskie. Są one o tyle lepsze od zwykłych grubych skarpet, że idealnie układają się na stopie, nie ześlizgują się w bucie narciarskim i są oczywiście lepiej przystosowane do trzymania ciepła.
Niektórzy są zwolennikami kombinezonów dla dzieci na stoku i możliwe, że mogą być praktyczniejsze dla maluchów, natomiast u nas od początku sprawdzają się spodnie na szelkach. Powinny być grubsze, nieprzemakalne i wiemy już też jak ważne jest to, aby posiadały guziki lub suwaki z boku, które znacznie ułatwiają dziecku założenie butów narciarskich i późniejsze założenie nogawki na but.
Jeśli kupujemy na stok kurtkę, to zwracamy uwagę na to, żeby miała ona na rękawie specjalną kieszonkę na ski-pass (najlepiej zapinaną na suwak) oraz ściągacz na dole. Obowiązkowo kieszenie na zewnątrz na ewentualne schowanie rękawic podczas przerwy. Kieszonki ukryte wewnątrz będą dodatkowym atutem, z którego dziecko skorzysta np. na chusteczki, legitymację czy drobne. Kurtki naszych dzieciaków posiadają też podszewki zapinane od wewnątrz, które chronią dodatkowo przed dostawaniem się śniegu pod kurtkę przy upadku.
Wyposażając dzieci w kominy narciarskie na głowę, możemy zrezygnować z szalików czy kominów na samą szyję. Te, które wykonane są z materiału termoaktywnego bardzo dobrze zabezpieczają przed zimnem. Na taki pełny komin po prostu wkładamy kask i lecimy na wyciąg. Nie zapominając także o nieprzemakalnych rękawicach, posiadających ściągacze lub suwaki umożliwiające ‚przymocowanie’ rękawic do nadgarstka tak, aby nie spadały.
Cienki polar znalazł się na liście tak naprawdę jedynie zapobiegawczo – lepiej mieć na wszelki wypadek. Do tej pory jednak nasze zimowe wypady na narty były łaskawe w zakresie temperatur, dlatego nigdy nie zakładaliśmy dzieciakom pod kurtki nic poza bielizną termoaktywną i zawsze było im ciepło. Możliwe jednak, że miało tu też znaczenie to, że ich kurtki narciarskie są podszyte polarem.
To by było na tyle z ubrań na stok. Sprzęt narciarski dla dzieci na pierwszy raz zazwyczaj się wypożycza (buty rozmiar większe), ale dobrze mieć przynajmniej własne kaski. Jeśli miałabym się wypowiedzieć na temat gogli, to do tej pory jeszcze naszym dzieciakom się za bardzo nie przydały. Z naszego doświadczenia wynika, że gogle mogą nieco zasłaniać widok nart, a dzieci uczące się jeździć czują się pewniej, gdy je widzą. Zatem na pierwszy raz raczej nie. Jeśli złapiecie bakcyla to najwyżej na następny sezon dokupicie.
Mam nadzieję, że teraz już wiecie jak ubrać dziecko na narty, a jeśli macie jakiekolwiek dodatkowe pytania, to chętnie odpowiemy 🙂
Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.
There may be an issue with the Instagram access token that you are using. Your server might also be unable to connect to Instagram at this time.
Copyright © 2018 - Super-Synowie.pl All Rights Reserved
Świetne kolory!
Zawsze idzie na to tyle pieniędzy :d
Wszystko jeszcze przed nami 🙂
Przydatne rady! Racja z tymi goglami.
Dobry strój na narty to naprawdę podstawa, choć my aż tak dokładnie go nie kompletujemy bo nie jeździmy na narty 😛
Fajny poradnik, nie lubię zabierać za dużo, narty jeszcze przed nami więc na pewno się przyda 🙂
nie jezdzimy na narty, jeszcze moi chlopcy za mali ale będę miała na uwadze wszystkie rady, pewnie kiedyś się przydadzą 🙂