Damian: Ale super te kalosze!
Mama: Bardzo się cieszę, że ci się podobają, bo tym razem bardzo długo je wybierałam i tak właśnie myślałam, że te z rekinami i świecącą podeszwą cię zachwycą.
Damian: Są najlepsze!
Mama: Czyli jestem trochę super mamą?
Damian: Jesteś! I już teraz nie kupię sobie żadnej innej!
Kochany prawda? Niebawem zaskoczę go jeszcze bardziej, bo niedawno podniosłam znacznie poprzeczkę w swoich wyczynach kulinarnych i nauczyłam się gotować… zupę miso!
Zawdzięczam tę umiejętność wspaniałym warsztatom kulinarnym zorganizowanym przez AllAboutLife w Studiu Kulinarnym Małe Przyjemności w Warszawie. W sobotnie popołudnie miałyśmy okazję zmierzyć się z przepisami dietetyk klinicznej i promotorki zdrowego stylu życia Kasi Błażejewskiej-Stuhr, która prowadziła spotkanie. Dzięki podziałowi na zespoły, każda z uczestniczek mogła ugotować coś innego i spróbować później różnych potraw przy wspólnym stole.
Warsztaty upłynęły w przesympatycznej atmosferze i każda z nas wyniosła z nich na pewno wiele istotnych informacji, które wykorzysta w kuchni rodzinnej. Rozmawiałyśmy przede wszystkim o zdrowych nawykach żywieniowych w naszych domach, jak radzić sobie z dostosowaniem dorosłych posiłków do diety dziecka oraz o zaletach włączania ekologicznych produktów do diety całej rodziny. Podczas tych rozmów powstało wiele przepysznych dań, więc teraz dzielę się z Wami przepisem na mój wyczyn kulinarny.
ZUPA MISO
PRZYGOTOWANA Z PRZEPISU I POD OKIEM KASI BŁAŻEJEWSKIEJ-STUHR
Składniki
30 g glonów kombu
10 g glonów wakame
1 por
4 łyżeczki jasnej pasty miso
1 kostka tofu
szczypiorek
2 grzyby shitake
1l wody
Sposób przygotowania
Do wrzącej wody wrzucamy glony oraz grzyby i gotujemy ok. 10-15 minut, aż zmiękną. W tym czasie kroimy drobno szczypiorek, pora w półkręgi, a tofu w drobne kostki. Do podgotowanych glonów dodajemy pastę miso i pozostałe, pokrojone składniki. Gotujemy pod przykryciem jeszcze ok. 2-5 minut.
Warto wiedzieć, że zupa miso ma wspaniałe właściwości wzmacniające odporność i wspomagające prawidłowe funkcjonowanie flory jelitowej.
Życzę smacznego i polecam wszystkim warsztaty kulinarne, jako fantastyczny pomysł na spotkanie towarzyskie 🙂
Zdjęcia autorstwa AllAboutLife, organizatora tego wspaniałego spotkania, z którego obszerną relację przeczytacie TUTAJ
Error: Access Token for pani.gorska is not valid or has expired. Feed will not update.
There's an issue with the Instagram Access Token that you are using. Please obtain a new Access Token on the plugin's Settings page.
Copyright © 2018 - Super-Synowie.pl All Rights Reserved
Takiej zupy nigdy nie jadłam. A teraz z pustym brzuchem po calodniowych szaleństwach na plaży poproszę talerz.
Matko, ale apetyczne zdjęcia. Zupy nie znam, ale lubię eksperymenty w kuchni, więc zapewne skuszę się na wypróbowanie.
Warto próbować czegoś nowego. Fotorelacja godna gratulacji :))) Profesjonalnie 😉
Pingback: Przygotowanie zdrowych dań nie musi być trudne! - Mamaszka.pl
Jeżeli taka zupa zasmakuje Twojemu synowi to będę pełna podziwu. Być może jest smaczna, ale kompletnie nie dla mnie. Już po przeczytaniu listy składników odechciało mi się jej gotowania.
No wprawdzie zupka mnie nie przekonuje, ale sama idea warsztatów jak najbardziej. Sama chętnie wzięłabym w nich udział i nauczyła się czegoś nowego 🙂
Może w takim razie warto wziąć udział w takich warsztatach, aby się przekonać 🙂
Mnie ta zupa jakoś nie przekonuje 😛 Ale za to na takie warsztaty bardzo chętnie bym się wybrała, bo kucharzenie uwielbiam!
Ale bym zjadła, lubię takie nowości w kuchni 🙂
Bardzo lubie algi, zupa dla mnie 😉
Uwielbiam miso, ale nigdy nie próbowałam go przygotować sama. Może czas spróbować? Nie wygląda to aż tak skomplikowanie.
Zazdroszczę warsztatów! Sama byłam kiedyś na warsztatach gotowania w Tajlandii i wiele się nauczyłam, dlatego mam plany zapisać się na jakieś w Polsce.
Zachęcam w takim razie, bo to chyba najprostsza zupa jaką gotowałam 😉
Super 🙂 Trafiłaś idealnie z tym postem – bardzo Ci dziękuję. Kocham zupy, najczęściej robię tajskie i chińskie, teraz ruszę w nowym kierunku. Napiszę, jak smakowała. Pozdrawiam 🙂
Czekam w takim razie na relację i życzę smacznego! 🙂
Nie moje klimaty, ale fotorelacja i doświadczenie cudne!
Nigdy nie próbowałam i raczej nie przepadam za takimi smakami. Ale ciekawy przepis 😉
Dla mnie totalna nowość, ale chętnie wypróbuję 🙂 myślę, że takie warsztaty to też świetny pomysł na prezent dla kogoś bliskiego! będę to miała z tyłu głowy 🙂 pozdrawiam!
To zdecydowanie dobry pomysł z takim prezentem 🙂
Dopiero odkrywam te smaki, ale póki co bardzo mi smakują 🙂
W takim razie przybijam piątkę, bo zupę miso mogłabym jeść codziennie 😉
O kurcze, ale przepis! Z chęcią bym spróbowała. Dla mnie to kosmos, bo należę do tradycyjnych kucharek.
Ja wogóle nie należę do kucharek, dlatego zupa miso to mój wyczyn przez wielkie W 😉
Ale się orientalnie i smacznie zrobiło 🙂
Uwielbiam zupę miso jeszcze z czasów, gdy mieszkałam w Japonii i często ją gotuję, tym bardziej, że teraz można u nas kupić wszystkie potrzebne składniki 🙂 Fajny przepis podajesz, z tym że aby zupa ta faktycznie zachowała swoje swoje właściwości, pastę miso dodajemy po podgotowaniu poprzednich składników i już dalej nie gotujemy. A glony wakame warto wcześniej wypłukać i zamoczyć w miseczce z zimną wodą, jesli są duże można je pokroić. Zupa miso jest pyszna i zdrowa 🙂
Dziękuję za wskazówki – następnym razem wypróbuję 🙂
Nie uczestniczyłam jeszcze nigdy w takich warsztatach, ale już od jakiegoś czasu się nad tym zastanawiam. Atmosfera musi być wesoła 🙂 A zupa, mmmm zjadłabym 🙂
Polecam 🙂
Uwielbiam takie warsztaty! Głównie przez panującą atmosferę – bo to, że można się czegoś nauczyć nikogo przecież nie zaskakuje 🙂
Całkowicie się z Tobą zgadzam 🙂
Gdzie kupujesz pastę miso? Wspaniała ta zupka 😉
Internetowo – Frisco, stacjonarnie – Piotr i Paweł, a niekiedy zdarza się też znaleźć w tych dużych hipermarketach Tesco.
Cudownie <3 Uwielbiam zupkę miso, a teraz wiem, że całkiem prosto i szybko można ją przygotować w domu. Próbowałaś już?
Zazdroszczę Wam po cichu tych warsztatów, widziałam sporo relacji na insta i wzdychałam, że nie wiedziałam o takim fajnym evencie 😉
Ugotowałam ją na tych warsztatach i oczywiście zjadłam cały talerz – pycha! A co do warsztatów – może jeszcze uda się na takich spotkać przy kolejnych okazjach 🙂