Adaś: Mamo, a ile trwa chwila?
To jedno z tych pytań, które wywołują po sobie falę kolejnych, a wyłożenie sześciolatkowi teorii względności jeszcze bardziej komplikuje sprawę. Bo przecież chwila nie ma dokładnej wartości mierzonej w sekundach czy minutach i dla każdego może trwać różnie w zależności od osoby lub danej sytuacji. warszawski blog parentingowy
Gdy dentysta informuje mnie, że zabieg wyrwania ósemki potrwa ‚chwilę’, to choćby to było 5 minut, dla mnie będzie wiecznością. Gdy mówię dzieciakom, że obiad będzie za chwilę, czyli za 5 minut, oni pytają ‚czemu tak długo mamy czekać?’. Natomiast gdy mamy godzinę na złożenie ważnej oferty, to i 60 minut staje się chwilą. warszawski blog parentingowy
Ale czy ktokolwiek mógłby zatem uznać kilka lat za ‚chwilę’? Tak, ja uznaję. Gdy patrzę na trzylatka i sześciolatka i zdaję sobie sprawę, że chwilę temu byli niemowlakami. Że te miniaturowe stópki i dłonie odeszły w niepamięć. Że już nie mieszczą się do wózka. Że wyrośli już dawno z niemowlęcych ubranek. Że nie potrzebują już tak bardzo moich ramion. I niby mam ich obok, a zaczynam za nimi poważnie tęsknić. To uczucie za każdym razem przypomina jak te chwile spędzane teraz wspólnie są ważne. Nie wiadomo jak szybko minie kolejne trzy czy sześć lat.
Dlatego chcę zrobić wszystko, aby te chwile spędzać szczęśliwie. Aby te wszystkie matczyne tęsknoty zamieniały się w piękne wspomnienia. Dlatego zwalniam, chcę czerpać z tych dni jak najwięcej. Celebruję życie, odnajduję szczęście w danej chwili, razem z dzieciakami dostrzegam coraz więcej otaczającego nas piękna i wspólnie cieszymy się z małych rzeczy. Określiłam już kwestie ważne w życiu i na nich skupiam energię. Pozwalam dzieciakom na szczęście, bez względu na stereotypy. Dzięki nim z każdym dniem dojrzewam i ponownie mądrzeję. warszawski blog parentingowy
Nie zostawiam miejsca na frustrację i niezadowolenie. Jestem pewna swoich wyborów i uwolniona od przejmowania się opiniami. Uprawiam rodzicielski slow life.
Dziękuję za odwiedziny! Po raz kolejny udało mi się uratować swój idealny świat przed zagładą! Jeśli podoba Ci się ten post i uważasz, że mógłby być przydatny, to udostępnij go swoim znajomym na Facebook’u lub napisz w komentarzu, że tu byłeś – z przyjemnością życzę Ci miłego dnia 🙂
Error: API requests are being delayed for this account. New posts will not be retrieved.
There may be an issue with the Instagram access token that you are using. Your server might also be unable to connect to Instagram at this time.
Copyright © 2018 - Super-Synowie.pl All Rights Reserved
Bardzo mądre podejście 🙂 Pozdrawiam!
Chwila do chwili bywa niepodobna – wszystko zależy od okoliczności i naszego nastawienia. Ale przyznam, że od kiedy mam dzieci, to czas zdecydowanie przyspieszył, staram się go jednak spowalniać, na tyle ile się da.
Piękne Wasze szczęście 🙂 Już nie mogę się doczekać kiedy i ja zabiorę mojego chłopca na wycieczkę… Pozdrawiam!
Miło poczytać o przeżyciach rodziców którzy podobnie myślą.
Również uprawiam rodzicielskiej slow life i o tym blogu języka. Miło wymienić doświadczenia. Pozdrawiam z Krakowa!
Piekne zdjęcia 🙂
Wiesz, mam w domu siedmiolatkę i tego typu pytania sklaniaja nas do myślenia 🙂
Rodzicielski slow life, celebrowanie, szczęście – brzmi świetnie.
Ale to niepozostawianie miejsca na frustrację i niezadowolenie mnie niepokoi.
Frustracja i niezadowolenie też są częścią życia, niezbędną, żeby doświadczyć pełni…
To cudowne, że stwarzamy dzieciom takie momenty, przystanki, żeby one tez mogły się zatrzymać.
Wcale Ci się nie dziwię, mój Jaś ma dopiero półtora roku a ja juz tesknie za tym jak był malusi. Więc nie wiem co bedzie jak bedzie w wieku twoich dzieci. Ale trzeba zwolnić i celebrować chwilę z dziećmi. Bo czas płynie jak szalony.
Chwila chwili nierówna. I jest zależna od czasoprzestrzeni. Więc każda chwila powinna być ceniona. Nawet jak jest ich mało. Fajny tekst! Pozdrawiam 🙂
Tak to już bywa w życiu, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
O tak mniej marudzenia by mi się przydało 😉
Polecam zacząć od dziś – terapia uspokajająca 😀
piękne te chwile 🙂
Niech trwają 🙂
Ja też świadomie zwolniłam i zajmuję się moją Trójką. Wiem ,że czas ucieka i czas pieluch (już prawie) za nami ale z drugiej strony nie rozpaczam. Każdy etap w rozwoju dziecka przynosi nowe radości, doświadczenia, emocje.
Oczywiście, że tak. Ale każdy kolejny etap to znak, że poprzedni się skończył i wtedy troche smutno ale tylko jako mamie, która robi się mniej potrzebna 😉
To właśnie te wszystkie chwile składają się na nasze życie, wspaniale jest móc wypełnić je szczęściem i radością, które z czasem kumulują i zwielokrotniają się. 🙂 Bardzo pozytywny wpis, uwielbiam takie. 🙂
Dziękuje i zapraszam cześciej 🙂
Oczywiście, że będę zaglądać, bardzo przyjemnie u Ciebie. 🙂
Bo w życiu najważniejsze są właśnie chwile…Celebrujmy codzienność a będziemy szczęśliwi.
Amen!
Super napisany post. Zdjęcia fantastyczne a o celebrowaniu wspólnych chwil mam podobne zdanie. Uwielbiam czas z moimi chłopakami, a niestety mija on bezpowrotnie więc trzeba cieszyć się każdą chwilą.
Dokładnie tak 🙂
Fajnie napisane! Warto celebrować te wszystkie chwilę, z których składa się nasze życie. Czasami mniej marudzić i narzekać a się nimi cieszyć 🙂 Piękne zdjęcia!!
Dziękuję 🙂 Na tym polega slow life 😀